wrz 13 2004

Pojawienie sie Ewy


Komentarze: 0

Tej nocy spalem juz jak zabity.Stara kanapka znaleziona w hangarze doskonale nadawala sie do odpoczynku.
Obudzilem sie slyszac dziwne krzyki.Szybkim ruchem wstalem lapiąc wzrokiem caly hangar.Nie bylo nikogo jednak krzyki nadal donośnie ogarnialy cale pomieszczenie.
-Kto tu jest ?!? - zaczalem glosno krzyczec - odezwij sie !!
Patrząc przed siebie zobaczylem blizajace sie biale postacie.Otaczali mnie nie dajac szansy ucieczki.Bylo ich okolo 20 a kazdy mial budowe doroslego męszczyzny.
Nie wiedzac co sie dzieje stalem w bezruchu.
-Czego chcecie ? kim jestescie ? - łamanym glosem zapytalem.
Bez slow odpowiedzi pierwszy z nich mnie zaatakowal.Uderzony w brzuch padlem na ziemie nie majac sily by wstac.Kopany i bity zaczynalem krwawic.Sila caly czas we mnie wzbierala wiedzac ze nie moge nic zrobic.Wybuchlem jasnym promieniem raniąc wszystkich wrogow.Obodzilem sie spocony ponownie.W panice zeskoczylem z kanapy i zaczalem biec w strone wyjscia.Zatrzymalem sie i jeszcze raz przesledzilem caly hangar:
-A wiec to byl tylko sen.Musze sie zabierac za trening.Heh dziwie sie ze w ogole udalo mi sie zasnąc..

Na początek ruszylem do banku by wyplacic polowe moich pieniedzy ktore oszczedzalem na motor.W sklepie kupilem dodatkowe jedzenie oraz wpadlem na pomysl by kupic nowe ubranie.Czarne luzne spodnie oraz czarna krotka koszula pasowaly do mojego gustu.Najwazniejsze sa wygodne buty dlatego wiekszosc pieniedzy wydalem na nowe Adidasy dodatkowo wzmacniane gruba warstwa skory.Bylem juz gotowy do trudnego treningu jaki mnie czekal.Zostawiajac wiadomosc w szkole o mojej chorobie wyruszylem spowrotem do hangaru.Widzac resztki po workach z piaskiem wpadlem na pomysl.Związując kazdy umieszczalem je po koleji na wystajacych prętach i rurkach.Bardzo dobrze sprawdzaly sie jako przeszkody oraz worki boxerskie.Nie majac duzego doswiadczenia po parenascie godzin cwiczylem jedno i to samo cwiczenie.Biegajac po calym rumowisku skakalem to coraz dalej poznajac coraz to kolejne granice moich mozliwosci.Rany na rekach i nogach początkowo powoli sie leczyly.Przez kolejne trzy dni nie spalem w ogole.Wbity w rytm raz po raz niszczylem kolejne przygotowane worki.Wieczorem dajac sobie chwile przerwy wpatrywalem sie przez male okno na zawsze ruchliwa ulice.Samochody jak wieksze cukierki jezdzily w obie strony oswietlajac drzewa i budynki.Ani przez moment nie załowalem swojego wyboru.Chęc sprawdzenia sie bylo w moim przypadku bardzo silna.
W dniu piątym po sycie przespanej nocy wybralem sie ponownei na miasto.Nie mialem juz duzo pieniedzy dlatego oprucz potrzebnego jedzenia nie kupowalem niczego co by mi ułatwilo treningi.Do domu wrocilem pozno gdy to juz swiatla zaczely sie swiecic.Nie mialem zegarka gdyz byl dla mnie zbędny.Czas byl moim niewolnikiem ktorego dobrze wykorzystywalem.

Linsey mimo iz mial sie pojawic za dwa dni wpadl wczesniej nie dajac o sobie znac.Powoli spuszczajac sie na ziemie dal znac o swojej obecnosci.

-Witaj Dragonie.Obserwowalem cie pare razy podczas twojego treningu.Jestes silny ale brak ci totalnie doswiadczenia.
- A wiec moze bys mnie oswiecil co mam robic aby dobrze nauczyc sie walczyc? nauczysz mnie walki?
- Nie ja jestem od tego.Ale skoro juz wspomniales o nauce walki pragne przedstawic ci Ewe.
Zza Linseya wylonila sie mloda kobieta o kruczo czarnych wlosach i smukłej budowie.Wygladala na jakies 25lat.Tak jak ja byla ubrana na czarno.Idealnie dopasowana koszulka i czarne luzne spodenki idealnie podkreslały jej figure.Wpatrując sie w jej zielone oczy czułem sie jak w transie.Chcąc cos powiedziec ubiegla mnie szybko
-Witaj Dragonie.Mam na imie Ewa i to teraz ja bede cie uczyc sztuk walki -mowiac slodkim glosem kontynułowala - Byc moze uda mi sie ciebie nauczyc czegos co kiedys ci sie przyda w walce.Chociaz wątpie w to bo kazdy z wojownikow ma swoj styl walki ktory z czasem szlifuje.
- Prosze mow dalej - nie wiedzac co powiedziec odruchowo szeplnalem
- Na nauke walki mamy tylko 2tygodnie dlatego bedziemy sie starac cwiczyc dzien i noc.Koracele nie potrzebuja duzo snu wiec nie bedzie z tym problemu.Linsey spotkasz ponownie po zakonczeniu naszego treningu.Jesli bedziesz chcial o cos spytac caly czas jestem do dyspozycji.Byc moze nie wiesz ale sama moc szmaragdu sama w sobie daje nam umiejetnosci walki.W odpowiednim czasie nowe ciosy zostana ci objawione przesz szmaragd.

Ewa wydawala sie mila osoba.Nasza rozmowa toczyla sie jeszcze chwile przed rozpoczeciem nauki.Nie wiadomo w ktorym momencie Linsey otworzyl drzwi i wyszedl z hangaru.Slyszalem tylko trzask drzwi patrzac na twarz Ewy.

za-zycia : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz